Mapa Piriego Reisa, rysunki z Naska, Giganci, tajemniczy Sfinks, Wielka Piramida Cheopsa, czy Tiahuanaco, mity, które w każdej części świata mówią o wielkiej powodzi. Co je łączy? Czy faktycznie są to dziwne zbiegi okoliczności, czy zostały stworzone przez jedną, pradawną cywilizację, której jeszcze nie znamy? Cywilizację Gigantów, a może Anunaki? Dziś recenzja książki Grahama Hancocka „Ślady Palców Bogów”.
Archeolodzy do dziś trwają w swoich przekonaniach o stałej, wręcz liniowej ewolucji cywilizacji człowieka i absolutnie odrzucają koncepcję, że mogło być inaczej.
Czy mogą się mylić? Pewnie.
Weźmy pod uwagę, choćby to, że obecnie, niczym grzyby po deszczu wyłaniają się spod piasków pustyni, a nawet z otchłani oceanów, czy z ogromnych połaci dżungli nowe miejsca, które całkowicie przeczą ich teoriom.
Mam tu na myśli np. stanowisko Gobekli Tepe, odkryte w 1994 roku. Te megalityczne konstrukcje datowane są na około 11 tysięcy lat przed naszą erą. Według teorii liniowej człowiek był na poziomie zbieractwa i nie był w stanie tworzyć tak monumentalnych budowli.
A jednak konstrukcja istnieje i jest starsza niż Stonehenge o jakieś 7 tysięcy lat. Biorąc pod uwagę tak poważnie nieścisłości, niektórzy postanowili, więc odrzuć teorię o liniowej ewolucji cywilizacji i zaczęli szukać własnych ścieżek.
Bo co jeśli cywilizacja ludzka jest o wiele starsza, niż zakładano, a z racji straszliwej katastrofy, została zniszczona i musiała odbudować swoje imperium.
Hancock to najwybitniejszy i zarazem kontrowersyjny badacz prehistorii, który absolutnie nie zgadza się z ogólnie przyjętą teorią i postanowił udowodnić, a przynajmniej ukazać, że mogłoby inaczej.
„Ślady Palców Bogów” jest kolejnym z jego wybitnych dzieł, które wysuwa rewolucyjną hipotezę o początkach ludzkości.
Autor w bardzo szczegółowy sposób opisuje kolejne swoje korki, przeprowadzając nas powoli przez pozostawione znaki w postaci sztuki, budowli, czy mitów, które wskazują, jego zdaniem, na istnienie pracywlizacji. To właśnie nasi przodkowie, którzy przetrwali straszną katastrofę dali początek znanym obecnie cywilizacjom takim jak Sumerowie, Egipcjanie, czy cywilizacja Harappańska.
Autor rozpoczyna swoją wędrówkę od przejrzenia tajemniczych map, a konkretnie od mapy generała Piriego Reisa, którego opis kontynentów min. Antarktydy jest tak dokładny, że kreślarz musiał albo samodzielnie zbadać kontynent, albo wzorować się na mapach wcześniejszych.
Sam doskonale wiesz jak wygląda dziś Antarktyda, to pokryty lodem kontynent.
Więc skąd na mapie pojawiły się informacje o płynących tam rzekach i wzgórzach, które są absolutnie zgodne ze stanem obecnym? Nikt nie jest w stanie udzielić odpowiedzi.
Antarktydę odkryto 24 stycznia 1895 roku. Mapa powstała w 1513r.
Jak niesamowita jest mapa Piriego Reisa, aby podać jej wszystkie szczegóły, musiałabym zrobić oddzielny wpis.
Hancock poprzez starożytne źródła stara się dotrzeć do prawdy, bo czy możliwe jest, aby absolutnie odcięte od siebie cywilizacje, niemające ze sobą styczności miały podobne mity, tworzyły podobną sztukę, pismo i budowle?
Musiało istnieć coś więcej, coś, co dało początek naszej kulturze. W każdej z dawnych cywilizacji jest mit o wielkim mistrzu, którzy przybywa z daleka i naucza ludzkość, nowych, wspaniałych rozwiązań.
W każdej z dawnych cywilizacji pojawia się też mit o wielkim potopie i zemście Bogów oraz co najciekawsze o rodzinie, która ocalała na wielkiej łodzi. Zbieg okoliczności?
Hancock nie wierzy w teorie o zbiegach okoliczności i tropi dalej, szukając podobieństw, które naprowadziłyby go na trop wielkiej, potężnej cywilizacji, która przetrwała Potop i odbudowała ludzkość.
Szuka też ostrzeżeń, jakie pozostawili nam przodkowie. I spośród mgły przeszłości, niczym blade światło latarni morskiej, ujawnia się upadła, zatopiona Atlantyda.
Czy faktycznie była mitem i wymysłem umysłu Platona?
Książki Hancocka to wspaniałe opowieści, które rzucają całkowicie nowe światło na mity, legendy, pradawne budowle i miasta, na naszą kulturę.
Może faktycznie żyjemy w błędzie, wciąż okłamywani przez skostniałych uczonych, którzy boją się przyznać, że przed nami istniała wspaniała cywilizacja, ale zniknęła, zgładzona przez jakąś potężną katastrofę.
Jeśli szukasz odpowiedzi, a może chcesz znaleźć, a nie wiesz, od czego zacząć, polecam. Ja do dziś wracam z zapartym tchem do kart książki i analizuję, kolejno każdy krok opisany przez autora.
Książka jest napisana językiem łatwym i przejrzystym. Mimo swojego obszernego rozmiaru czyta się szybko i wręcz odcina Cię od świata. Jeśli kochasz historię starożytną i chcesz poznać kontrowersyjne teorie, zachęcam do lektury. Rzuci nowe światło na to, co już wiedziałeś.
I znów pojawią się nowe pytania :)
Recenzje
AngelFall Recenzja
Gra o Tron Recenzja
Inferno Recenzja
Zagłada Atlantydy Recenzja
Zaklęcie dla Cameleon Recenzja
Siewca Wiatru Recenzja
Dawno, dawno temu Recenzja
Opowiadania
Łowca Aniołów - Prolog
Komentarze