Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2024

Klątwa Atlantydów - Tezeusz

  Tezeusz miał wytropić trolle, które od jakiegoś czasu nękały okolice Heliopolis. Choć te potwory nie grzeszyły inteligencją, zadanie wcale nie było takie proste. Czy to faktycznie trolle atakowały mieszkańców Heliopolis? Tezeusz  i jego oddział herosów przez całą noc przemierzali rozległe tereny wokół Heliopolis w poszukiwaniu trolli. Gdy zmęczeni wracali do obozu, alatumrii nagle zatrzymał swojego wierzchowca. Spojrzał w poszarzałe już niebo i jasną łunę miasta, która rozbłysła na horyzoncie niczym wschodząca gwiazda.  Do jego zmęczonego umysły wkradło się zwątpienie.  — Czy to, aby na pewno robota trolli?  — szepnął do siebie i spojrzał na twarze zmęczonych kompanów. — Żadnych śladów. Nic. Jak to możliwe?  Przez jego umysł przewijały się wciąż żywe obrazy tych wszystkich okropności, które widzieli. Splądrowane, spalone w popiół wioski i osady, w których nikt nie ocalał. Rozczłonkowane, zwęglone ludzkie ciała porozciągane wokół domostw, jak podarte szma...

Klątwa Atlantydów - Mot

  Mot jest bogiem śmierci. Nawet ta potężna istota, która istnieje od początków czasów, władca Trupiej Ziemi nie jest w stanie ujarzmić Księgi. Czy Malachaj faktycznie zna sposób jak odczytać Księgę Adama bez pomocy strażnika? Ogromna sala biblioteki tonęła w półmrokach. Było tu dziwnie pusto i cicho. Posępne spojrzenia dawnych, wielkich magów wciśniętych w ciasne ramy obrazów, spoglądały na wszystko z góry niczym pradawni strażnicy, czuwając nad bezpieczeństwem księgozbioru. Puste alejki między regałami rozświetlone słabym blaskiem kryształów, wydawały się bardziej mroczne i tajemnicze niż zwykle. W czytelni, na drugim piętrze tuż ponad kontuarem, gdzie zwykle siedziała bibliotekarka, rozpościerał się ogromny arras. Gobelin był upamiętnieniem ostatniej bitwy, która położyła kres demonicznemu królestwu oraz dała początek erze pokoju i dobrobytu. Arras nie był zbyt urodziwy. Groteskowo wyglądające postacie z przerośniętymi głowami, nieproporcjonalnymi ramionami i wykrzywionymi w odr...

Klątwa Atlantydów - Atria

  Atria ma niezwykły dar. Widzi rzeczywistość niczym wielką przestrzeń wypełnioną kolorową energią, z której czerpie moc. Jest równie potężna co gromowładni bogowie. Prócz tej wielkiej potęgi ma ogromne serce, nie tylko dla przyjaciół.  Atria z zachwytem obserwowała zachód słońca. Siedziała na koronie wieży i wpatrywała się intensywnie w jaśniejącą poświatę gasnącej gwiazdy. Nikt nie widział rzeczywistości tak, jak ona. Jej błękitne niczym płatki chabrów oczy świat postrzegały w zupełnie odmienny sposób niż reszta istot żywych. Rzeczywistość Atrii nie składała się z obrazów, ale z kolorów i z energii. Widziała wielobarwne, przenikające się wiązki pól energetycznych, przeskakujące iskry elektryczne, które na zamianę jaśniały, eksplodowały światłem i wybuchały milionem kolorów. Tysiące, miliardy atomów wirowały przed jej oczami, tworząc wielowymiarową rzeczywistość pełną lśniących iluminacji i barw. Widziała więcej, mocniej i bardziej drobiazgowo. W jej umyśle powstawały obraz...

Klątwa Atlantydów - Meduza

  Meduza była niegdyś walkirią. Służyła Mocom i Walhalli. Jednak jej wybory i szereg dziwnych zdarzeń doprowadziły do tego, że dziś jest ściganą wyklętą. Jakie jeszcze tajemnice ukrywa Meduza? Jaką popełniła zbrodnię? Co łączyło ją z wielkim mistrzem Odynem? Meduza potarła policzek i westchnęła ciężko. Mechanicznie dorzuciła kolejne pieńki do paleniska. Przez chwilę wpatrywała się w skwierczący wesoło ogień. Patrzyła, jak płomienie łakomie, niczym wygłodniały zwierz pochłaniają drzewo. Jak je szarpią, smolą i rozgrzewają do czerwoności. Jak zastygają bezruchu i eksplodują jasnym, ciepłym światłem. Westchnęła cicho i przysunęła bliżej ognia zziębnięte dłonie. Roztarła je, a przyjemne ciepło rozeszło się po jej ciele. Chata wiedźmy była przytulna, ale wilgotna i zimna. Nie lubiła takich miejsc. Zawsze kojarzyły jej się z mrocznymi lochami w Ledirum. To był ciężki czas , pomyślała i spojrzała na swoje dłonie. Były szczupłe, wręcz chude i trupio blade. — Nawet słońca muszę unikać — ję...

Klątwa Atlantydów - Zarisa

  Darem Zarisy jest umiejętność czytania w myślach. Odyn chce to wykorzystać i wysyłać Zarisę do Heliopolis, ma wytropić ukrywające się trolle. Czy Kuszi dołączy do misji z Zarisą? Zarisa — córka maginii i kupca stała nieruchomo. Sparaliżowana z rozdziawionymi szeroko ustami wyglądała, tak jakby poraził ją piorun. Gdy odzyskała kontrolę nad ciałem, objęła dłońmi twarz i zaczęła wrzeszczeć. Z jej ust wydobył się krzyk przypominający wycie skowyjca. — Dlaczego się wrzeszczysz?! — Kuszi spojrzała na nią z wyższością i mechanicznie otrzepała brudnymi dłońmi zbroję. Była cała w błocie. Z włosów wystawały jej kępy trawy i grudy mokrej ziemi. Kolana, łokcie, cała jej twarz były upaprane w błocie. Wyglądała jakby chwilę temu zażyła błotnej kąpieli i zapomniała się do niej rozebrać. — Jak ty wyglądasz? — wyszeptała ochrypłym głosem Zarisa . Jej błękitne oczy, przypominające kolorem skrawki nieba stały się teraz nienaturalnie ogromne. — Ćwiczyłam . — Na umorusanej błotem i kurzem twar...

Klątwa Atlantydów - Dżin

Dżin został pozbawiony mocy i zamknięty w niebycie. Jego królestwo upadło, a dawna potęga - wyblakła. Gdy w mieście umarłych pojawia się Malachaj, w demonie budzi się nadzieja. Czy to szansa, aby odzyskać dawną potęgę i władzę? W zaciszu pustynnej otchłani niczym w wielkim grobowcu spoczywały ukryte pod hałdami nagrzanego do czerwoności piasku ruiny miasta Arallu. Przeklętego i zapomnianego. To niegdyś bogate, tętniące życiem centrum kosmopolitycznego świata otoczone gęstą jak mgła klątwą, która miała odstraszać śmiałków, spoczywało teraz w pustynnym grobowcu.  Historia miasta przepadła w otchłani czasu, tak samo, jak droga wiodąca do Arallu. Nikt też nie pamiętał, czym mieszkańcy rozgniewali Moce, że ukarały je tak surowo. Zapomniane, opuszczone i pochłonięte przez pustynię miasto umarło.  Po ulicach, po których kiedyś spacerowali filozofowie, mędrcy i potężni władcy, gdzie rozchodziły się skoczne rytmy muzyki, a wino lało się strumieniami, dziś sunął tylko ciepły, pustynny w...